Często możemy spotkać się z opinią, że anglicyzmy są niepotrzebne, bo jak już dawno temu stwierdził Mikołaj Rej – “Polacy nie gęsi, swój język mają”.
“Dobry zwyczaj – nie pożyczaj”, mówi przysłowie, jednak nie zawsze sprawdza się ono w kwestiach językowych. O czym przypomina Izabela Rosińska.
Zapożyczenia obecne są w polszczyźnie od samego początku. Te najdawniejsze pochodziły głównie z:
- niemieckiego, np.: rynek, plac, ratusz, jarmark, mur;
- czeskiego, np. brama, straż, hańba, hojny, straż;
- łaciny (często za pośrednictwem czeskiego i niemieckiego), np.: szkoła, atrament, rejestr, anioł,
Z czasem zaczęła się zwiększać liczba języków, z których nasi przodkowie zapożyczali wyrazy. Były to m.in. francuski, włoski, ruski. Kontakty z innymi krajami, import towarów oraz wynalazków, napływ idei – to wszystko sprawia, że w języku pojawia się zapotrzebowanie na nowe słownictwo. Wtedy zapożyczenia okazują się niezwykle przydatne. Łatwiej było nam przyswoić obcą nazwę komputer niż wynaleźć własną. Czasem jednak się udaje, jak było w przypadku słowa samochód.
Zapożyczenia mają różne formy. Mogą to być wyrazy zaczerpnięte z obcego języka i spolszczone (np. mecz z ang. match). Kalki, czyli słowa wiernie odwzorowane z innego języka (np. nasto-latek z ang. teen-ager). Czasem polegają na dodawaniu nowych znaczeń do istniejących słów (np. mysz komputerowa). Zapożyczenia dotyczą także frazeologii, fonetyki i gramatyki.
Zetknięcie dwóch języków może zaowocować kreolizacją. Taki proces można było zaobserwować w koloniach afrykańskich. Zdobywcy narzucali miejscowym swój język, który tamci upraszczali i wzbogacali elementami pochodzącymi z ich własnej mowy. Tak tworzył się nowy język, który z czasem poszczególne grupy etniczne zaczęły uważać za ojczysty. Językami kreolskimi na całym świecie posługują się miliony ludzi. Należą do nich m.in.: jamajski, haitański, papuański i seszelański.
Wracając do polszczyzny – na przestrzeni wieków nie tylko zapożyczaliśmy od innych, ale także zapożyczano od nas. Wiele polonizmów znajdziemy w językach ruskich. Istnieją także w czeskim (np. wyrok, okres), rumuńskim (baba, pan) czy litewskim (wadas – “wódz”).
Niektóre polskie słowa zakorzeniły się w kilku językach naraz, jak np. mazurek czy granica (obecna w językach skandynawskich). Największą karierę zrobiło jednak słowo wódka, wymawiane w innych krajach przez o.
Zapożyczenia są integralną częścią języka, ale powinno się w ich stosowaniu zachowywać umiar – nie wszystkie są nam jednakowo potrzebne. Warto się zastanowić, zanim tło nazwie się backgroundem, a poziom levelem. W końcu, jak głosi porzekadło, mówienie po polsku to supermoc!
Zdj. okładkowe: www.pixabay.com, 534131
Zdj. w tekście: https://commons.wikimedia.org/wiki/, domena publiczna
Bibliografia:
- Bogdan Walczak, Zarys dziejów języka polskiego, Wrocław 1999.
- Krystyna Długosz-Kurczabowa, Zapożyczenia z polszczyzny w innych językach, https://sjp.pwn.pl/ [dostęp 2020-12-02]
- Bogusław Dunaj, Mirosława Mycawka, o potrzebnych i niepotrzebnych zapożyczeniach z języka angielskiego [w:] Studia Linguistica XII, red. Ewa Młynarczyk, Ewa Zmuda, Kraków 2017.
- Języki kreolskie, Wikipedia [dostęp 2020-12-02]