Przyjazny, złośliwy, na całe gardło, do łez i przez łzy… Śmiech towarzyszy nam każdego dnia, a czy wiemy, dlaczego się śmiejemy?
Co dzieje się z naszą twarzą podczas śmiechu? Ile mięśni wykorzystujemy? I czy to prawda, że na świecie nie ma nic piękniejszego od pobudzania ludzi do śmiechu?
Zacznijmy jednak od początku. Stań przed lustrem, przypomnij sobie jakiś żart i uśmiechnij się! A teraz powiedz: co widzisz? Czy są to szeroko otwarte usta, uniesione kąciki, powieki i brwi? Doskonale!
Właśnie obserwujesz kurczenie się mięśni jarzmowych większych, mięśni nosa oraz mięśni okrężnych oczu. Ruch tych pierwszych można świadomie kontrolować, dlatego uważajmy na nieszczery uśmiech! W przeciwny sposób zachowują się mięśnie okrężne oczu. Są niezależne od naszej woli i świadczą o prawdziwym uśmiechu. Dodatkowo, jeżeli nasz żart był wyjątkowo śmieszny wydamy z siebie dźwięk śmiechu. Jego źródłem są skurcze przepony, wstrząsające klatką piersiową – bywa niekiedy “zabójczy”!
W niepohamowanym ataku śmiechu może dojść do przekrwienia naczyń. Twarz robi się wówczas purpurowa, krew uderza do głowy, a nieszczęśnik kończy na cmentarzu. To nie żart! Istnieje wiele chorób psychicznych, objawiających się euforycznym śmiechem. To, że śmiejemy się w nieadekwatnych sytuacjach nie musi oznaczać, że jesteśmy niemili, czy źle wychowani. Być może jest to paragelia, czyli jeden z objawów takich chorób jak schizofrenia, spektrum autyzmu, stwardnienie zanikowe boczne czy stwardnienie rozsiane. Objawia się nieumiejętnym zachowaniem w sytuacjach trudnych, takich jak pogrzeb czy cudza tragedia. Napady są krótkotrwałe, a chory nie jest w stanie nad nimi zapanować.
Śmiech to zdrowie
Czy wiecie, że istnieje dziedzina badań nad śmiechem i jego wpływem na zdrowie? Jest to gelotologia, zwana “terapią śmiechu”. Działa zarówno na umysł jak i ciało. Jednym z twórców gelotologii był Norman Cousins – dziennikarz uzdrowiony śmiechem! Czy można, zatem uznać, że śmiech to zdrowie?
Według Elżbiety Baran-Cebuli z fundacji „Dr Clown”:
Śmiejąc się działamy prozdrowotnie na swój organizm. Jesteśmy bardziej odporni na choroby.”
Ale to nie wszystko! Śmiejąc się wdychamy o litr powietrza więcej. Mózg jest bardziej dotleniony, poprawia się nasza koncentracja oraz refleks.
Co więcej, śmiech pobudza mózg do produkcji katecholamin. Czym one są? Katecholaminy to hormony, które powodują wydzielanie endorfin, czyli hormonów szczęścia. Te z kolei wywołują dobre samopoczucie, tłumią ból oraz uczucie drętwienia.
Wracając, jednak do gelotologii i przypadku Normana Cousinsa. Każdego dnia zmagał się z bólem i sztywniejącymi rękoma. Cierpiał na zesztywniające zapalenie stawów. Przypadkiem natrafił na informację, że przebieg choroby zależy od stanu emocjonalnego chorego.
Im lepszy mamy nastrój, tym większe prawdopodobieństwo, że szybciej wyzdrowiejemy. Nie mając nic do stracenia (lekarze nie dawali mu szans na wyzdrowienie) postanowił oglądać filmy komediowe. Szybko zauważył, że 10 minut szczerego śmiechu przynosiło mu kilka dodatkowych godzin snu bez bólu. Zrezygnował z opieki medycznej i przeniósł się do hotelu. Większość czasu przeznaczał na śmieszne filmy, aż pewnego dnia powrócił do zdrowia.
Dzisiaj terapia śmiechem wykorzystywana jest przez liczne fundacje i wolontariuszy. Przebrani w kolorowe stroje (zazwyczaj klauna) odwiedzają chore dzieci. Aplikowany w ten sposób śmiech uzupełnia leczenie medyczne i pozwala odwrócić uwagę od choroby.
I co w tym śmiesznego?
Ale czy wiemy, w jaki sposób wywołać spontaniczny śmiech? Jego źródłem mogą być żarty, kabarety, śmieszne sytuacje czy filmy komediowe. Jednak, co kraj to „poczucie humoru”. Z czego i jak śmieje się świat?
Humor francuski jest lekki i finezyjny, angielski czarny, a niemiecki ciężki. A z czego śmieją się Polacy? Historia naszego kraju pełna jest przykładów tradycji komizmu. I tak za czasów Zygmunta Augusta działała Rzeczpospolita Babińska. Była to szlachecka grupa towarzysko-literacka, która zajmowała się żartobliwą twórczością literacką. Stanowiła obraz państwa karykaturalnego, w którym o tytule decydowało nie urodzenie, a opowiedzenie jak najśmieszniejszej anegdoty!
Jak to wygląda teraz? Głównie śmiejemy się z życia codziennego, polityki i samych siebie. Jednak śmiech to nie tylko uwarunkowania kulturowe i choroby. Jego źródłem mogą być również rośliny! Jedną z nich jest kropidło szafranowe. Gdzie rośnie?
Przenieśmy się na chwilę na Sardynię – to tu odnajdujemy ziele wywołujące sardoniczny (pogardliwy) uśmiech. Trucizna zawarta w roślinie zaburza pracę układu nerwowego i powoduje skurcz mięśni mimicznych. Nie jest to jednak śmiech prawdziwy! Co rusz odnajdujemy nowe źródło śmiechu. W końcu każdy z nas jest inny, ma inne przeżycia, wrażliwość estetyczną i poczucie smaku.
Zdj. www.pixabay.com, Ryan McGuire